niedziela, 24 stycznia 2016

#budowaniewewnetrznejsily cz.6

Jadąc samochodem, pracując, spędzając czas z rodziną... robiąc cokolwiek - jesteśmy często zaplątani w nasz umysł. Pogrążeni w przyszłości lub przeszłości. Zapętlamy się, martwimy, nakręcamy spiralę emocji, które nie sprawiają, że stajemy się szczęśliwsi.

To zaplątanie zabiera nam czasem bardzo dużo naszej siły, która mogłaby się spokojnie przydać tu i teraz. Jak się wyplątać?

Warto spojrzeć na to, co się powtarza, co wraca, co niepokoi. Uznać, że to jest, ale nie utożsamiać się z myślą, czy emocją tak, jakbyśmy tylko tą myślą, czy emocją byli. Czasem niektóre rzeczy potrzebują wybrzmieć, czasem namawiają do zmiany, czasem rany wymagają uleczenia. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy tendencję do uciekania od tu i teraz (lub raczej - nasz umysł ma). Jak gdyby tu i teraz nie było wystarczająco bogate. Czyżby?

Wszelkiego rodzaju techniki uważności, koncentracji (często połączonej z odprężeniem) sprzyjają powrotowi do tego, co realnie mamy - do tu i teraz. Dzięki temu to, co w danym momencie robimy, będzie zrobione lepiej. Dajemy temu bowiem 100% naszej uwagi. Bez względu na to, czy uwagę tę dajemy projektowi, nad którym pracujemy, czy ukochanej osobie, z którą w tym momencie spędzamy czas.

Samo zaobserwowanie, że nie jesteśmy obecni, daje pewnego rodzaju przestrzeń na powrót. Powrót do zmysłów, które są naszymi narzędziami w kontakcie z tym, co nas otacza.

Warto znaleźć czas na zamknięcie oczu, głęboki wdech i wydech, poczucie dotykiem faktury naszego ubrania i przywołanie umysłu do tego, co mamy na tu i teraz. Co teraz czuję? I wrócić do naszych dalszych zadań.

Coachingowo:

Co masz z tego, że Twój umysł podąża tam i wtedy?
Co masz z tego, że Twój umysł jest tu i teraz?

Ile bycia w tu i teraz potrzebujesz?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz